Tuesday 5 July 2016

Place du Tertre

Kiedyś słynny plac, przy Sacré-Cœur był mniej komercyjny. Pisałem tu dramaty i szkicowałem. Teraz mogę być turystą, płacącym słone kwoty za drinki.

Plac jest zatłoczony turystami, a miejsce w którym kiedyś siedzieli artyści, przerodził się w market. Szkoda...

Piję kawę i słaby alkohol anyżkowy. Leją go na lód i dodatkowo podają zimną wodę w karafce. Dolewa się jej po trochu, zazwyczaj gdy opróżni się połowę szklanki do momentu, aż przestanie się czuć anyżek. Bardzo to francuskie.
Marcin zamówił sobie sok brzoskwiniowy. Boli go brzuch - jak to określa "coś go gniecie". Po powrocie musi zrobić badania, bo obawiam się, że ma gastritis albo nawet wrzody lub reflux... Zawsze coś!

No nic. Zaraz idziemy na naleśniki. To już tradycja!


No comments:

Post a Comment