Monday 4 July 2016

Wino różowe

Butelka lub dwie - w końcu to Paryż. O reszcie będziemy myśleć potem. Także o naszych wątrobach ;)
 
Dobrze nam i niech tak dzisiaj będzie :)

Wieża

Paryż się zmienia. Niestety. 
Słynna wieża ogrodzona jest metalowym płotem, trzeba przechodzić przez kontrolę podobną do tej na lotnisku. Istnieje realne zagrożenie wysadzeniem budowli.

Nie wolno wnosić wielu rzeczy, między innymi wody. Ochroniarka odkrywszy, że mam wodę, spojrzała na mnie i mrugnęła. Wszedłem z wodą. Powinna stracić pracę.
To samo stało się we Włoszech i w Szwajcarii. Jestem jasnym blondynem o niebieskich oczach - nikt nie chce mnie sprawdzać i wszędzie wchodzę (przejeżdżam) bez problrmów.
A w połowie wieży Eiffla wisi sobie monstrualna piłka.

L'Etoile Manquante

Kolejne ukochane miejsce w Paryżu. Tak się cieszę, że mogę tu być. Bohaterka mojej pierwszej książki - Veronique de Meûs - piła tu kawę. Był tu i Marcin i moja mama. Piliśmy wino.
Przesiadywałem tu całe wieczory przy kolejnych karafkach wina, pisząc dramaty i opowiadania. 
Kocham to miejsce!

34 Rue Vieille du Temple, 75004 Paris, France

L'as du falafel

Nie ma na świecie miejsca, gdzie robią lepsze kebaby! Ponad 20 lat temu, gdy tu mieszkałem i potem gdy bywałem tu często, zawsze trzeba było stać w kolejce. 
Na szczęście nic się nie zmienia w żydowskiej, paryskiej dzielnicy!

34 Rue des Rosiers, 75004 Paris, France.

TGV

Jedziemy do tyłu. Mnie wszystko jedno - nie mam choroby lokomocyjnej, ale przybdużych prędkościach odczuwalny jest pewien dyskomfort. W Japonii wszystkie siedzenia są obrotowe, nie wiem czemu Europa nie może skopiować tego pomysłu.

Jedziemy cały czas ponad 300 km/h. Przy takich szybkościach, pokonanie nawet dużych odległości nie zajmuje dużo czasu - zdecydowanie wolę jeździć, niż latać.

Pociąg wygodny. Rano zrobiłem zakupy i śniadanie zjedliśmy jadąc. Składało się z bułki z mozarellą i pomidorami, słodkiej kluski na parze z czekoladą (pycha), jogurtu figowego, mrożonej kawy z karmelem, soku owocowego i suszonych fig.

A teraz Kot śpi, a ja szukam atrakcji na wieczór w internecie.

Zaraz wyjeżdżamy

Szwajcaria jest krajem, w którym możemy mieszkać. Wszystko jest tutaj takie, jakie być powinno. Mamy dobrą karmę z tym miejscem. Podczas naszego pobytu, dało się to zauważyć - nasz stan emocjonalny nie spadał poniżej błogości.

Jedno jednak jest zabawne. Obaj użyliśmy do porannej kąpieli mydła o zapachu jaśminowego kadzidła. Natychmiast przypomniały nam się Indie. 
Byliśmy jednomyślni - dla Indii warto zostawić wszystkie wygody. Nigdzie nie było nam tak dobrze, jak tam.

A Szwajcaria... będziemy wracać. Jeśli z jakichkolwiek względów postanowimy opuścić Londyn, zamieszkamy tutaj.