Saturday 25 June 2016

Miasto tonie w butelkach

Pijemy piwo. Po takiej nocy, ludzie będą mieli mnóstwo pracy. 
Po tych wakacjach, będę potrzebował odwyku i leków na wątrobę.

Pizzeria

Pizzeria krzykliwa - Włosi są jednak głośniejsi od Anglików - i dynamiczna. Jadło wyśmienite, ale za duże porcje.
Kot glimie i ewidentnie się męczy. Chyba lepiej by było, gdyby został dziś w hotelu, bo z godziny na godzinę jest coraz bardziej marudny.

Gay Pride

Mieliśmy iść na kawę, ale z metra wyszliśmy wprost na paradę równości. Fajna. Mniejsza od londyńskiej, ale przyjaźniejsza i ludzie (jeszcze) mniej narąbani.

W końcu poszliśmy i na kawę. Trafiliśmy do afrykańskiej knajpy, gdzie kawa była naprawdę dobra i tania. A później ja chciałem zostać, Marcin nalegał, żeby wrócić do hotelu: chciał się odświeżyć i "zrobić samotną rundkę" w poszukiwaniu ciekawych ujęć. Bardzo mi się ten plan nie spodobał...
Nie wiem, czy później będzie tak fajnie. 

Zamek Sworzów

Zamek jednej z najsławniejszych rodzin włoskich, zbudowany w XV wieku. 
Przyjechaliśmy odpocząć. 
Śpimy na trawie...

Cimitero Monumentale di Milano

Najpiękniejszy i najbardziej zadbany cmentarz jaki kiedykolwiek widzieliśmy.
Założony w 1866 roku przez Carlo Maciachini.

Bardzo odważne rzeźby nagrobne, przejmujące sceny na płaskorzeźbach i mnóstwo rodzinnych zdjęć.

Zachwycamy się w ciszy!

Wypieczony rogalik

Nie wiem, czy wiecie, ale obudzić się oświetlonym promieniami słońca, jest czymś cudownym.

Na zewnątrz lato! Błękitne niebo, bezwietrznie i pachnie latem. Niebo, niebo!!!

Jemy rogaliki z masłem i dżemem i tosty z serem i salami. Są jeszcze jakieś owoce  i przepyszna kawa. Śniadanie wliczone w cenę, mile nas zaskoczyło, bo nigdzie nie było o tym informacji. A że hotel tani (tylko 100 euro za noc!), to się nie spodziewaliśmy.